PLFA

W niedzielę, o godzinie 14:00, na Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym w Krakowie, dojdzie do kolejnego pojedynku wewnątrz dywizji Topligi, European Super League. Miejscowi Tigers staną w szranki z KS Bydgoszcz Archers, którzy tym samym rozpoczną swój udział w tegorocznych rozgrywkach.

Gospodarz: Kraków Tigers (0-1)
Gość: KS Bydgoszcz Archers (0-0)
Data i godzina: 14 kwietnia, godz. 14:00
Stadion: Stadion MOS Wschód, osiedle Szkolne 39 (wjazd od ulicy Bulwarowej), Kraków
Liga: European Super League (Dywizja Topliga)
Bilety: wstęp bezpłatny

KS Bydgoszcz Archers po roku przerwy w seniorskich rozgrywkach jedenastoosobowych powracają, aby

powalczyć o najwyższe trofea. Jak tłumaczył przed rokiem selekcjoner, Mateusz Marciniak: Czasem trzeba zrobić jeden krok wstecz, żeby zrobić dwa do przodu. O ile nie są to jeszcze dwa kroki w przód, to na pewno podnieśliśmy się po reorganizacji klubu, która nas dotknęła i teraz zmierzamy w odpowiednim kierunku. Nie ulega wątpliwości, że klub niestrudzenie podąża ścieżką, którą sobie wcześniej wytyczył. Swoje przygotowania do nowego sezonu rozpoczął już tydzień po zakończeniu zeszłorocznej edycji PLFA 8, a w kolejnych miesiącach kontraktował jakościowych zawodników.

Za największe wzmocnienie należy uznać sprowadzenie nowego rozgrywającego Luke’a Zetazate. Dla 38-letniego Kanadyjczyka będzie to już dziewiąty sezon na polskich boiskach, wcześniej reprezentując barwy takich drużyn jak: Seahawks Gdynia, Seahawks Sopot, Warsaw Sharks, Olsztyn Lakers czy Green Ducks Radom. Do Bydgoszczy ma przywieźć nie tylko jakość czysto sportową, ale przede wszystkim ogromne doświadczenie oraz wiedzę, która z pewnością będzie nieoceniona.

Pozostali gracze, którzy wzmocnili skład Łuczników, to już dobrze znane twarze w Bydgoszczy, bowiem powracają do rodzimego klubu po doświadczeniach z innych miast: Maciej Rzepecki (defensive back), który powraca po roku spędzonym w Kozłach Poznań; Dawid Gajewski (defensive end), który zbierał doświadczenie w Poznaniu i Wrocławiu; Tomasz Lau (ofensywny liniowy), którego kibice mogą pamiętać z występów w Seahawks Gdynia; Marcin Pulc (skrzydłowy/defensive back) czy Jacek Kajko (defensywny liniowy), który również był obecny na boiskach w Poznaniu, Gdyni czy Wrocławiu.

Przyznać trzeba, że podczas okresu przygotowawczego, Archers byli niezwykle aktywni, jeśli chodzi o sprawdzanie swoich umiejętności na boisku z zaprzyjaźnionymi drużynami. 16 marca do województwa kujawsko-pomorskiego zawitali Bucharest Rebels, aby przeprowadzić wspólny trening oraz sparing, dzięki czemu dla kibiców była to pierwsza okazja, aby zobaczyć swoich ulubieńców w akcji. Obecni na Stadionie Miejskim, przy ul. Słowiańskiej, nie mogli być rozczarowani, bowiem mecz obfitował w dramaturgie, efektowne akcje i – co przede wszystkim – liczne akcje punktowe, gdyż zakończył się rezultatem 32:20 dla gospodarzy. Na odpoczynek nie było wiele czasu, gdyż już tydzień później, kolejną ekipą, która wizytowała na obiekcie Łuczników, byli Białe Lwy Gdańsk. I w tym sparingu miejscowi utrzymali średnią zdobytych punktów z poprzedniego starcia, inkasując rywalowi aż 36 punktów, samemu tracąc zaledwie 18.

- Przed sezonem pracowaliśmy nad każdym możliwym elementem gry. Zaczynając od podstaw, poprzez technikę, kończąc na sytuacjach meczowych. Pierwsze dwa testy przeszliśmy pomyślnie. Mimo wygranych, sparing z Bucharest Rebels uświadomił nam ile pracy jest przed nami, a wspólny obóz z Białe Lwy Gdańsk utwierdził nas w tym przekonaniu jeszcze bardziej. Dopiero okażę się, przy którym elemencie gry powinniśmy popracować nieco dłużej.  – podsumowuje trener główny, Mateusz Marciniak.

Choć wszyscy związani z bydgoską organizacją studzą emocje i do sezonu podchodzą z chłodną głową, to nie da się ukryć, że przed Tigers nie lada wyzwanie. W zespole po raz kolejny doszło do niemałych roszad w składzie, z czego większość do zawodnicy, którzy dopiero zaczynają zbierać futbolowe doświadczenie. W miniony weekend – kiedy to inaugurowali rozgrywki na własnym stadionie – przeciwko Warsaw Eagles odebrali sporą lekcję przegrywając aż 0:49.

- W tydzień nie jesteśmy w stanie zbyt wiele poprawić i zmienić. Mecz pokazał nam gdzie mamy największe braki i nad czym musimy pracować. Na pewno jednym z tych elementów jest unikanie kar i własnych błędów - począwszy od ustawienia, przebiegniętej ścieżki, czy za wysokich snapów. Detale - to, to nad czym musimy się pochylić głowę. – mówi Tadeusz Janczykowski, prezes krakowskich Tygrysów.

Tak jak poprzedni sezon, w którym krakowianie nie potrafili zwyciężyć w rywalizacji z Hammers Łaziska Górne, Mustangs Płock czy Zagłębie Steelers, tak i ten wydaje się, że będzie ciężkim orzechem do zgryzienia, lecz nikt w klubie nie ma zamiaru się poddawać. Drużyna ma się kształtować, nabierać doświadczenia, by w przeciągu kilku lat zbierać owoce tego trudu.

- Archers to mocny przeciwnik, dodatkowo wsparty doświadczonym rozgrywającym. Spodziewamy się twardego meczu. Ciężko mówić, że jesteśmy faworytem, ale na pewno tanio skóry nie sprzedamy i jak zawsze będziemy walczyć do końca! – zapewnia Jędrzej Jędrzejewski, kapitan defensywy Tigers.

- Wliczając zeszłoroczne zmagania klub dokonał solidnej przebudowy, na tle sportowym jak i organizacyjnym. Tak teraz mogę zdecydowanie powiedzieć, że jesteśmy w pełni przygotowani na nadchodzący sezon. Liczne krajowe jak i zagraniczne wzmocnienia czy powroty do gry byłych zawodników pokazują, że nie jesteśmy drużyną, którą od tak można sobie zlekceważyć. Nastroje wśród zawodników przed pierwszym starciem są bardzo pozytywne. Każdy z nas jest głodny gry i nie może doczekać się meczu w Krakowie. – odpowiada Mateusz Marciniak.